poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Rozdział 17. - "I tak ci nie wybaczę"

Dom Dantego, Wenecja, Włochy
   Trzeba było nie wracać. Shiro musiała coś zrobić, bo inaczej Tek nie ruszy. Brat nadal uważał ją za osobę kompetentną i za pomocną starszą siostrę, jednak tak nie było, odkąd zmieniła się w... Shiro.
  - No, powiedz coś... - Popatrzyła na brata. Jej głos był zniekształcony. - Ja mam cukierka w buzi...
   Serce Teka zaczęło szybciej bić. No tak, ona przecież nie była już wyjaśnię-ci-wszystko Juliette. Chłopiec rozluźnił ramiona i stanął prosto, bo wcześniej miał nogi ugięte, gotowe do ucieczki. Chciał trochę zmieszać Dena, zanim on zagotuje się w środku. Gdyby mu teraz opowiedział okropnie smutną historię Shiro, Phils pobiegłby do reszty. A tego rodzeństwo nie chciało.
  - W ogóle po co przychodziłeś do naszego pokoju? - Rzekł chłopiec. Wykonywał swój plan. - Zostawiłeś tu coś, myślałeś, że zaraz się w nim pojawimy? - Zadał sarkastyczne pytanie. W pokoju rozległ się trzask. Shiro rozgniotła cukierka między zębami.
  - No własnie! - Grała dobrze swoją rolę. Wskazała na bruneta palcem ze swoją typowo słodko-groźną miną. - Odpowiedz!
   Tek przewrócił oczami. Te zachowania siostry były zabawne, ale nie w tej chwili. Mógł ciągnąć konwersacje albo czekać na zdanie Dena, bo widać było, że ma coś do powiedzenia, i to coś bardzo niemiłego.
   Grzywka Philsa opadała mu na opuchnięte od braku snu oczy. Usta były tak długo zaciśnięte, aż stały się sine. Chłopak nie zamierzał męczyć się z nimi kolejny raz. Zacisnął mocniej wargi. Spoglądając na Shiro, jego wzrok był pełen złości.
  - Jeśli zajdzie taka potrzeba, - Zaczął. - nie zawaham się użyć Tytanów przeciwko wam. A w szczególności przeciwko tobie. - Zwrócił się do albinoski i zrobił przerwę. Przełknął ślinę. - Jak mogłaś mnie tak wystawić? Udawałaś ofiarę, a ja ci pomogłem. Niezła podpucha, przyznaję.
   Nic na to nie wskazywało, ale Den walnął ręką w ścianę. Shiro zadrżała z zaskoczenia, jednak nie bała się Dena. Nie zrobiła mu krzywdy celowo.
   Problemem było, że nie umiała mu tego wytłumaczyć. Miała powiedzieć, że przeprasza, ale nagle zmieniła się w albinoskę i potrzebowała pomocy? No kurde, nikt by w to nie uwierzył, poza jej bratem.
  - Odpowiadaj. - Rzucił ostro Phils.
   Dziewczyna zerknęła na Teka. Młody się bał, nigdy nie widział Dena w takim stanie.
  - Mówiłam, że się zezłoszczą. - Powiedziała do Teka, aby go choć trochę uspokoić. Włożyła ręce w kieszenie swoich krótkich spodenek. - Den, ja nie chciałam. A ty zachowujesz się, jakbyś lepiej wiedział, co się stało.
   Albinoska mówiła prawdę. Den nic nie wiedział, ale jak to miało go uspokoić? Te słowa tylko podsycały jego złość. W końcu pomyślał, że skoro i tak będą mieli przerąbane u Fundacji, to czemu by się czegoś nie dowiedzieć?
  - Więc mówcie, słucham. Wyjaśnijcie mi, co tu się stało.
   Tek uznał, że lepiej będzie, jak on wszystko powie.
  - Juliette to Shiro. - Odparł prosto z mostu.
  - Łżesz.
  - Chciałeś tłumaczeń, to masz. - Skrzyżował ręce. - To wszystko przez Henriettę. Wiem, że nigdy jej nie widziałeś i nie wiesz, jaka jest potężna, ale ja nieraz miałem z nią do czynienia. Dlatego też wierzę, że Juliette to Shiro
  - Jak niby Henrietta miałaby zamienić... W sensie, spotkaliście ją, czy co?
  - Nie. Chodzi o kryształy. Zmieniły Juliette, gdy dostaliśmy moce. Henrietta znowu ich użyła, by przywrócić jej dawny wygląd. Tylko nie wiem, po co...
  - Jakie kryształy?
  - Fioletowe. - Prychnął. - Myślisz, że ja wiem skąd je miała? To dzięki nim dostaliśmy moce. Ja nie zmieniłem wyglądu, ale Juliette tak. Teraz jakimś cudem z powrotem jest albinoską.
   I Tek zaczął wszystko tłumaczyć. Den rozumiał, co się działo, choć nie brzmiało to zbytnio logiczne. Tylko że świecie pełnym Tytanów i magii nic nie brzmi logicznie.
    Opowiedział o tym, jakim sposobem dostali moce, o potężniejszej magii niż zwykle i o tym, dlaczego Juliette znienacka go porwała. A dziewczyna tylko stała z boku i znużona słuchała opowieści.
  - No tak... Co do waszych mocy, była sytuacja, gdy Juliette zmieniała temperaturę w pokoju. Obudziliśmy się wtedy z Sophie, bo u mnie było za gorąco, a nad jej łóżkiem unosiło się strasznie suche powietrze. Jednakże... - Powiedział na końcu Den. - Nawet jeśli to prawda, to i tak ci nie wybaczę. - Spojrzał na Shiro. Białowłosa wzruszyła ramionami, ale w środku ją bolało. Przecież nie chciała nikogo zranić, lecz ludzie nie rozumieli stano rzeczy, co było jej największym problemem.
  - Co teraz? - Wtrącił Tek, bowiem to go najbardziej ciekawiło.
  - Ja nie wiem. - Den zdawał się być nieprzejęty sprawą Juliette. - Musicie to wyjaśnić z innymi, potem zdecyduje o was Fundacja.
  - Czyli nie wierzysz? - Chłopiec miał resztki nadziei.
  - Nie wierzę. Widzę katany, widzę, że jest ci smutno, ale pomyśl, jak to wygląda. - Odwrócił się w stronę drzwi. Przyszedł czas na oznajmienie pozostałym, że Juliette i Tek wrócili.
   Więc każdy myślał, że to spisek. Cudownie. Teza o Henriecie się potwierdziła. Cały jej plan miał na celu skłócenie towarzyszy, z którymi rodzeństwo przebywało.
   Tek usiadł na krawędzi łóżka i czekał, aż Den wróci. Jego załamanie się powiększało. Już widział w nowej drużynie przyjaciół.
   Shiro też świtało w głowie, co się święci. Na pewno kłótnia oraz pretensje. Nadal chciała wszystkim tłumaczyć, że musiała tak postępować. Czy na marne? Wkrótce zostanie to ujawnione.
   Oboje nie spodziewali się wybaczenia.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po egzaminach, pielęgnowaniu mojej plantacji poziomek i sprzątaniu domu, przybył rozdział. 
Jest króciutki, bo nie chciało mi się z nim zwlekać. W końcu powiedziałam, że będzie około 20 kwietnia, więc jest.
Jedna sprawa w moich opowiadaniach mnie od zawsze zastanawiała:
Czemu Henrieta, a nie Henrietta, skoro nawet nie umiem wymówić pierwszego wariantu jej imienia? 
Chłopak się mnie raz zapytał: 
Julita (:v) Henrieta czy Henrietta?
No... Henrietta (chodziło mi o jedno t)
To dlaczego jest w opowiadaniu Henrieta?
Ale mówię przecież, że Henrietta!
Mówisz to przez dwa "t"...
A no bo nie umiem inaczej XD W sumie... Jak tak myślę, to powinno być Henrietta, prawda? 
Mhm.
... ;-; 

I teraz Henrieta zmienia się w Henriettę! Ta zmiana to nic wielkiego, a brzmi ładniej, co nie? 

Ps. Co do nadrabiań z komentowaniem, to pewnie jutro, bo będę miała dzień wolny od szkoły.
^^
Ps2. Nowy wygląd Shiro niedługo. 

Zgłaszać błędy, zgłaszać, bo ze mnie osoba nieogarnięta. 

2 komentarze:

  1. 1. Co ty znowu z tymi poziomkami?
    2. Bardzo spoko rozdział, ale rzeczywiście krótki
    3. Jak poszły testy?
    4. Czyżbyś miała na imię Julita?
    5. Nareszcie Henrieta została Henriettą! Ale mnie wkurzał ten pierwszy wariant :>

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Poziomki to życie. Posadziłam ze 200 i będę bogata B|
    2. No co ty nie powiesz.
    3. Wszystko super, oprócz przedmiotów, na których mi zależało </3
    4. Nie, Jan III Sobieski.
    5. Mnie też XD

    OdpowiedzUsuń